noname

sleepwalker

ja tez jestem przeciwnikiem aborcji jako srodka antykoncepcyjnego ale jestem za zeby byla dopuszczona w uzasadnionych przypadkach o ktorych dyskutujemy

mecenas sztuki ciosania..

Mój kolo miał wade serca - raczej poważną - operacja za dziecka - wylizał sie. Rowerek i jest zdrów. Mówmy tesh o pozytywnych finałach. Dzieci z zespołem downa lub innych nietypowych schorzeń psychicznych są potrzebne chociażby dlatego aby 7 na 2 000 000 miało szanse udać sie na Florydę i leczyć się w delfinarium ze znaczącymi efektami czasem, czy też w innej sytuacji przy pomocy konioterapii i psiaków. Służy to badaniom a w końcu oczywiście kolejnej broni /ale to inna sprawa../

bez tych badań nie pokonasz alzhalma..

blanek

to osiagnelismy konsensus

sleepwalker

nie kazda wade da sie zoperowac.
ja jestem jak najbardziej za operacjami - jezeli sa szanse - nawet trzeba!

dzieci z zesp. Downa moga uzyskac poprawe ale nigdy nie beda na tyle sprawne aby byc samodzielne, poza tym maja genetyczna sklonnosc do wystapienia bardzo wielu innych, nawet smiertelnych powiklan. cale zycie sie mecza i czesto nawet nie sa tego swiadome. ja bym sie nie czul dobrze patrzac na to z boku. takie zycie nazwalbym raczej wegetacja...

blanek

hehe i sie zaczyna ... I tu juz sie z Toba nie zgodze. To juz jest morderswto a nie pomoc. To nie jest uzasadniony przpadek.

sleepwalker

a ja sie ze soba zgodze

nie uzasadnilas swojego posta...
nie kazdy jest w stanie wychowac uposledzone dziecko a urodzic i oddac komus pod opieke to po prostu zrzucanie na kogos odpowiedzialnosci i czyszczenie wlasnego sumienia.

skad wiesz ze to jest morderstwo? jak mozesz stwierdzic (skoro nikt nie moze) kiedy zarodek jest juz czlowiekiem?

blanek

morderstwo w sensie odbierania komus zycia tylko dlatego ze bedzie inne niz pozostałe dzieci, bo urodzi sie z Downem <bo tego sie to tyczyło>. Dyskusja robi sie zlekka bezsensowna. Kazdy ma swoje zdanie i bedziemy sie tak przeciagac. Abrocja jest uzasadniona jesli jest bezposrednie zagrozenie zycia. OCzywiscie ze nie beda nigdy do konca sprawne, ale to nie znaczy ze nie maja uczuc albo nie zasługuja na zycie. niby mówisz o uzasadnionych przypadkach, a jednak podajesz tez przypadki mocno watpliwe, wskazujace na ignorancje. A oddawanie komus nazywasz czyszczeniem sumienia? Moze czyszczeniem sumienia bedzie usuniecie dziecka? Zreszta uwazam ze to szczyt tchorzostwa.

sleepwalker

tchorzostwem nazywasz brak sil/mozliwosci/srodkow do opieki nad osoba dotknieta nieuleczalna/postepujaca choroba?

w jakim sensie aborcja moze oczyscic sumienie? O_o

blanek

hehehe zaczynasz przeinaczac, trzorzostwem nazywam zanichanie opieki a nie przypadek kiedy sie na nia nie ma mozliowsci, jednak dla chcacego nic trudnego, nieraz bralam udzial w zbieraniu pieniedzy na operacje chorych dzieci. Jak czlowiek chce to moze. A jesli nie moze ... sa ludzie którym sił nie brakuje, adoptuja chore dzieci, zajmuja sie nimi.
Co do cozyszczania sumienia ... co z oczu to i z serca prawda? skoro oddajac dziecko mozna oczyscic sumienie to zabijajac je "bo bylo chore" tym bardziej. Nie ma dziecka nie ma problemu. Momentami tak postrzegam Twoje wypowiedzi <kiedy zaczynasz mówic nie o chorobuie tylko o litowaniu sie, np.>

sleepwalker

hmmm
a mialo to brzmiec tak:

jak sie dziecko nie urodzi, zaoszczedzi mu sie wiele cierpienia, upokorzen, litosci... na ktore jest skazane od chwili narodzin. i w ten sposob poniekad chroni sie dziecko przed tym wszystkim a nie wybiela sumienie

dla chcacego nic trudnego? nawet chcac mozna nie moc... poza tym nie kazdy potrafi...

blanek

ja dziekuje za taka "ochrone".
nie watpie ze niektórzy nie potrafia, pewnie dlatego opowiedziliby sie za aborcja.

sleepwalker

a ja prosze o taka "ochrone"

dziwisz sie ze opowiedzieliby sie za aborcja? zagwarantuj im/przekonaj ich ze zaopiekujesz sie ich dzieckiem, ze bedziesz potrafila, ze dziecko nie bedzie cierpiec, ze bedzie sie dobrze czulo to gwarantuje ze zostana przeciwnikami aborcji (ja tez)

blanek

oboje wiemy ze nikt takiej gwarancji dac nie moze, nawet jesli opieka bedzie staranna to zawsze moze sie pojawic czynnik zewnetrzny, niezalezny od nas i dotyczy on kazdego, nie tylko chorych dzieci. Gdyby moza bylo uniknac w zyciu cierpienia to chyba juz bysmy byli w raju. Ale to nie jest raj a ja nie jestem aniołem.

sleepwalker

ale my nie urodzilismy sie cierpiac...
a dzieci z wadami cierpia od narodzin

blanek

masz racje. Jednak ... zycie jest dzi*ka i trzeba swoje zapłacic.