noname

Black Lady

Zejście... hmm...to o tych chorych umyslowo babach które zeszly do jakiejs jaskini i zaatakowaly je gollumy?

takie sobie

Ruthven

Black Lady

jak mówię ze byly umyslowo chore to były

jak mówię, ze golemy to golemy

Wampirza Księżniczka

A więc - jak doszłyśmy do wniosku po naradzie- to nie są golemy, tylko Fraglesy!!!!!
Wy się nie znacie, joke

.
To były zmutowane Fraglesy, pewnie zjadły jakieś wsciekłe zwierze...
Albo to była wersja bajki dla dorosłych

.
Film fajny.
( choć dla mnei obrzydliwsze było nastawianie kości, niż to, jak Fragles wyżerał jednej z bohaterek żołądek...)
Dominowały takie kolory, jak : seledyn, brąz, ale przede wszystkim oczywiście czerwony.
Szczęście, że bohaterki były chude, znam osoby, które by się tam zaklinowały na amen :lol: .
Bardzo mi się podobał koniec... Sam koniec już.
Tyle się napatrzałam na gęby Fraglesów z bliska, że mogę narysowac teraz ich portret pamięciowy...
Fajny film, trochę kiczowaty, ale może być.

Black Lady

doskonale to nazwalas: kiczowaty. ja wam mówię ze pomysl na golemo-fraglesy wziął się od golluma z Władcy Pierścieni...

Btw, najstraszniejsze rury były xD

mecenas sztuki ciosania..

Podielam zdanie Wampirzej Księżniczki:

Ruthven

marcinyoshi

rury to... przyczyna zgonu męza i chyba córeczki też głównej bohaterki... film oceniam 4/5... nawet mi się podobał...

Ruthven

ahhh, te "rury".

one były krótko i na samym początku - lepiej wyglądały korytarze w szpitalu, jak się zaczynały ściemniac.

marcinyoshi

no i rury... to wiesz

... się śniły później jej, chyba trochę z zazdrości

Ruthven

tego nie pamiętam.
wiem, ze zakończenie mnie zniesmaczyło - panna miała inny świat.

marcinyoshi

no, dobra... też się przyznam... wcale nie pojąłem zakończenia... że niby co ?? powrót w czasie ?? heh... stawiam piwo, kto mi objaśni zakończenie...

Ruthven

to elementarne, drogi Watsonie, pani się w główce poprzestawiało i widziała córcię, a nie widziała potworków